0

Myślenie drogą prób i błędów

Często się zdarza, że osoby postawione w obliczu sytuacji wymagającej uczenia się zaczynają – jeśli tylko istnieje taka możliwość – od działania na oślep, wypróbowując coraz to nowe reakcje aż do momentu, gdy trafią na właściwą sekwencję czynności. Ludzie na ogół obierają strategię „prób i błędów” w sytuacjach stawiających przed nimi nowe zadania mechaniczne, jak rozwiązywanie drucianej łamigłówki lub – w laboratorium psychologicznym – odwzorowanie schematu widzianego w lustrze. Bardzo niewiele osób rozpoczyna wykonanie tego ostatniego zadania od analizy zasad zwierciadlanego odbicia. Większość po prostu usiłuje poruszać ołówkiem w jednym kierunku, po czym odkrywa, że jest to błędne, zmienia kierunek prowadzenia ołówka, aż wreszcie trafia na właściwą reakcję.

Niektórzy nawet wyraźnie wolą myślenie drogą prób i błędów niż rozumowanie. Przypomnijmy zdanie Tomasza Edisona w odpowiedzi na krytykę za poszukiwanie „na chybił trafił” materiału mającego posłużyć jako włókno w żarówce. Edison powiedział: „Teraz przynajmniej wiem, co się do tego nie nadaje”. Nawet słynny wynalazca wolał wypróbować setki rozmaitych surowców, niż przyjąć bardziej abstrakcyjną metodę wydedukowania właściwości potrzebnego mu materiału.

A zatem ludzie potrafią uczyć się również „w pocie czoła”, obierając żmudną drogę polegającą na wypróbowywaniu kolejnych, potencjalnie efektywnych rozwiązań nie symbolicznie, lecz fizycznie. W pewnych sytuacjach myślenie takie jest jedyną praktyczną i skuteczną metodą. Z pewnością wtedy, gdy mamy do czynienia z manualną łamigłówką z form powyginanych z drutu, nie ma sensu wypisywać wszystkich czynności i rozważać ich teoretycznie. Lepiej zabrać się od razu do praktycznego rozwiązywania zadania.

RUGER – psycholog, który badał eksperymentalnie, jak ludzie rozwiązują mechaniczne łamigłówki – stwierdził, że analiza rozwiązania następowała po, a nie przed wykonaniem zadania. Zrozumienie przebiegało w dwóch etapach. Badana osoba dostrzegała najpierw, którymi częściami łamigłówki udaje jej się manipulować. Następnie dopiero spostrzegała ruchy, które wykonała. Każdy z etapów zrozumienia następował dość nieoczekiwanie. Po wielu chaotycznych próbach badanemu naraz „świtał” jakiś pomysł i błyskawicznie go realizował. Takie nagłe osiągnięcia w rozwiązywaniu problemu zwane są olśnieniami lub wglądem.

Klasycznym przykładem reakcji na nagłe olśnienie jest opowieść o ARCHIMEDESIE. OW wielki uczony starożytnej Grecji odkrył swoje prawo hydrostatyki podczas kąpieli w wannie. Wyskoczył wówczas z wody i z okrzykiem „Eureka!” popędził ulicami rodzinnych Syrakuz. Był tak zachwycony znalezieniem rozwiązania problemu, który go nurtował, że zupełnie zapomniał o ubraniu.

Anegdota o Archimedesie uzmysławia siłę, z jaką potrafimy zareagować na takie nagłe olśnienie. Niespodziewany wgląd w strukturę problemu budzi silne emocje często nawet u ludzi o dużej samokontroli, skłaniając ich do wyrażenia jakoś swojej satysfakcji. Dlatego czasem zjawisko to nazywane bywa efektem „aha!”

Jeśli wgląd następuje nie po rozwiązaniu, lecz przed nim, powoduje zwykle znaczne skrócenie czasu potrzebnego do poradzenia sobie z problemem. Tego rodzaju bardzo szybkie myślenie metodą prób i błędów było też przedmiotem badań niemieckiej psychologii postaci.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>